... bo dobrze być razem.

4 temperamenty w związku – Choleryk

temperament

Życie z cholerykiem to przygoda pełna celów, działania, przedsięwzięć, produktywności… przerywanych wybuchami gniewu. W dzisiejszym poście o tym, jak dogadać się z cholerykiem 😉

Choleryk to jeden z czterech typów temperamentu wg Hipokratesa. Więcej na temat definicji temperamentu oraz tej teorii znajdziesz w poprzednim artykule.

Każdy typ opisuję wg tych samych kryteriów, kładąc oczywiście szczególny nacisk na wykorzystanie tych informacji dla zrozumienia partnera życiowego i dobra własnego związku. Aby wydobyć najważniejsze dla każdego z typów cechy charakterystyczne, będę czasem koloryzować te opisy, żeby nie było wątpliwości o jakie tendencje w zachowaniu chodzi. Potem napiszę tez, na co warto zwrócić uwagę, gdy „diagnozujemy” temperament swój czy partnera. Zaczynamy!

Jak rozpoznać choleryka?

Emocjonalność

Choleryk ma dość stabilne emocje, jest optymistyczny i tryska energią, gdy wszystko idzie po jego myśli. Gdy jednak coś pójdzie niezgodnie z jego planem, ma tendencję do wybuchów złości, gniewu lub przynajmniej irytacji. Ponieważ jest ekstrawertykiem, okazuje te emocje na zewnątrz, często kierując je na osobę winną niepowodzenia albo na osobę, która akurat jest w pobliżu. Gdy problem się rozwiąże lub choleryk się wyładuje, jego emocje opadają i jest po sprawie. Dla niego, ale zwykle nie dla innych.

Cechy charakterystyczne

Choleryk uwielbia jasne cele i ich realizację. Lubi przewodzić, nie boi się odpowiedzialności i ma zaufanie do swoich możliwości. Chcesz go zmotywować do wyjazdu na wakacje? Powiedz jaki jest cel, a najlepiej zaproponuj, żeby wziął udział w organizacji i decydowaniu, co będziecie robić. Upewnij się, że nie zaszkodzi to jego celom zawodowym – wielu choleryków ma problem z odpoczywaniem, gdyż uwielbiają pracować. Choleryk potrzebuje uznania jego racji i wkładu, doceniania podjętych decyzji, przestrzegania ustalonego porządku.

Podobnie jak sangwinik, choleryk działa szybko, pod wpływem impulsu. Sprawia to, że potrafi wiele osiągnąć w krótkim czasie, ale z drugiej strony często rani innych wypowiedzianymi bez przemyślenia słowami.

Największe potencjalne zalety:

  • urodzony przywódca, naturalny lider
  • lubi działać, jest bardzo aktywny
  • szybko decyduje, często podejmuje trafne decyzje prowadzące do celu
  • odważny, wręcz pionierski, potrafi dokonać „niemożliwego”
  • wytrwały w działaniu, osiąga swoje cele
  • samodzielny, niezależny
  • ma własne zdanie, często płynie „pod prąd”
  • dobrze rozpoznaje „interesy” i motywacje innych osób
  • odpowiedzialny, nie boi się trudnych wyzwań

Największe potencjalne wady:

  • skłonny do gniewu, uzewnętrznia emocje, wybucha
  • lubi mieć rację, często nie pyta innych o zdanie
  • próbuje wszystkimi rządzić, złości się, gdy nie ma posłuchu
  • manipuluje ludźmi, zwłaszcza, gdy bardzo chce coś osiągnąć
  • uparty, nie słucha innych
  • niewrażliwy, trudno wzbudzić w nim współczucie
  • niecierpliwy, chce szybkich efektów
  • zuchwały, nie przejmuje się opinią innych

Podsumowując obrazowo:
Co powie choleryk, jeśli postawisz przed nim szklankę napełnioną do połowy wodą? (tłum.:  „Hej, zamówiłem cheesburgera!!!”)
choleryk(źródło: internet)

Po powyższym opisie powinieneś/powinnaś już wiedzieć czy jesteś cholerykiem albo czy jest nim twój partner/-ka.

Jak przetrwać z cholerykiem w związku?

Zgodnie z tym, co pisałam we wpisie Być sobą, będąc razem, nie zmienimy naturalnych tendencji danej osoby. Warto więc być świadomym wad męża/żony i je akceptować. Taką osobę wybraliśmy na życiowego partnera i ona się nie zmieni całkowicie, nawet jeśli będzie pracować nad sobą. Warto też doceniać to, co dobrego jest w drugiej osobie. Prawdopodobnie właśnie dlatego ją wybraliśmy 🙂

Jeśli żyjesz z cholerykiem, przygotuj się na:

  • Wybuchy złości lub złośliwość w stosunku do ciebie
  • Chęć rządzenia i decydowania
  • Naciski i manipulacje, gdy czegoś bardzo chce
  • Konkretną komunikację i niechęć do mówienia o uczuciach
  • Czasem nadmierne poświęcenie pracy
  • Niewrażliwość, bezpośrednie i szczere aż do bólu słowa
  • Dążenie do celu, upór i żelazną konsekwencję
  • Podejmowanie szybkich, nie zawsze dobrych decyzji
  • Tendencję do podejmowania ryzyka
  • Przekonanie, że zawsze ma rację
  • Krytyczne uwagi, jeśli uważa, że robisz coś źle

Jeśli żyjesz z cholerykiem, ciesz się z:

  • Jego zdolności osiągania celów i wykorzystywania okazji
  • Brania odpowiedzialności za rodzinę i dbanie o jej bezpieczeństwo, także finansowe
  • Zdolności przywódczych i podejmowania zazwyczaj słusznych decyzji (lub ukierunkowanych na jakiś cel)
  • Znajdowania prostych i skutecznych wyjść z problemu
  • Dążenia do rozwoju i ulepszania siebie i innych
  • Ogromnej pracowitości, przedsiębiorczości i zdolności organizacyjnych
  • Umiejętności wyznaczania priorytetów
  • Energii, optymizmu i zaradności życiowej
  • Konsekwencji i uporu, trzymania się zasad
  • Jego odwagi do podejmowania trudnych decyzji

Czy udało się rozpoznać w opisie choleryka Ciebie lub kogoś z Twoich bliskich? Jeśli nie masz pewności, bo kilka cech nie pasuje, nie przejmuj się. Teoria temperamentów ma pewne ograniczenia i jest dość ogólna, bo dzieli wszystkich ludzi tylko na 4 kategorie. Przy diagnozie warto zwracać uwagę na ogólną tendencję w zachowaniu, zwłaszcza na emocjonalność, bo ona najmniej zmienia się w trakcie życia. Pamiętaj, rozmawiamy o temperamencie, czyli samym sednie naszej osoby, „pestce avocado” (patrz: poprzedni artykuł). Na to nakłada się jeszcze wychowanie, osobowość, nawyki, rozwój. Możesz być np. dość wrażliwym na innych cholerykiem, jeśli poza tą cechą większość opisu pasowała do Ciebie. Może też okazać się, że jesteś „mieszanką” dwóch temperamentów, bo w równym stopniu pasują do Ciebie dwa opisy. Będzie o tym osobny artykuł. A jeszcze w tym tygodniu na blogu pojawi się flegmatyk.

Czy opis pozwolił Ci lepiej zrozumieć zachowanie męża/żony? Co może to zmienić w waszych relacjach?

16 Comments

  1. Anita

    Tak ostatnio myślę, czy związek dwojga choleryków ma w ogóle sens?… Oboje z moim chłopakiem mamy ten sam problem – z byle powodu wybuchamy złością i bardzo źle znoszę sytuacje, w których ktoś się wścieka, niekoniecznie na mnie. Miałam takiego ojca i chodziłam na paluszkach, żeby tylko go nie zdenerować – nie chcę tego więcej doświadczać.
    Marzyłam (iw sumie nadal marzę) o partnerze, który będzie ultraspokojny, opanowany i który by cierpliwie znosił moje napady furii, a tu się trafił ktoś identyczny jak ja, będący swego rodzaju lustrem, w którym mogę zobaczyć to, jak może się czuć osoba padająca ofiarą moich wybuchów złości…
    Chociaż muszę przyznać, że mam w sobie też coś z melancholika, np. nadmiernie analizuję i rozkładam na czynniki pierwsze każdą sytuację. Niestety głównie na niekorzyść. Kocham mojego chłopaka, ale czasami tak myślę, że miałabym o wiele spokojniejsze życie, gdybym się z nim nie związała…

    • Sylwia

      Witaj Anita,
      nie można z góry skreślać danego związku tylko dlatego, ze tworzą go osoby o tym samym temperamencie. Ale warto zaznaczyć, że same wybuchy złości niekoniecznie oznaczają, że jest się cholerykiem. Temperament decyduje o tym jakie mamy tendencje, jednak same wybuchy złości mogą wskazywać na trudności w radzeniu sobie z emocjami, przechodzenie przez trudne doświadczenia, czy nawykowe reagowanie w taki sposób zapoczątkowane np. w dzieciństwie. Warto więc zastanowić się skąd te wybuchy i postarać się nad nimi popracować – udaje się to nawet cholerykom 🙂
      To również istotna obserwacja, że Twój partner przypomina Ci ojca pod pewnym względem. Czasem nieświadomie wybieramy relacje, które są nam znane, pomimo, że trudne. Paradoksalnie, to może być okazja dla Ciebie, aby w ten sposób „przepracować ” relację z ojcem i nauczyć się reagować inaczej, niż w dzieciństwie. Wasz związek może więc nie być łatwy, ale może okazać się bardzo rozwojowym doświadczeniem. Z kolei Wasz rozwój może zmienić ten związek na lepsze. Pozdrawiam serdecznie!

      • Anita

        Sylwio, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Na początku naiwnie myślałam, że da się nad tym pracować, chciałam dać chłopakowi (i sobie) szansę, ale sprawy zaszły już za daleko (jego wyskoki odbijają się na moim zdrowiu) i po prostu już mi się nie chce, chyba nie warto…

        • Sylwia

          Rozumiem, czasem niestety tak bywa. Jeśli ryzyko rozpadu związku nie daje Twojemu chłopakowi wystarczającej motywacji do zmiany (lub przynajmniej do prób zmiany swojego zachowania), to nie jest dobry znak.

  2. Amanda

    To zabawne, bo naprawdę mamy gdzieś głęboko zakodowane wzorce, które nieświadomie powielamy. Kocham mojego dziadka nad życie, ale patrząc jak warczał na babcie i ciągle miał pretensje za każdy problem z jakim nie mógł się uporać, oraz permanentny monopol na racje, zastanawiałam się jak ona to wszystko znosi?
    I mój mężczyzna właśnie przejawia te cechy, tylko we mnie budzi się bunt, gdy słyszę cień agresji, który jest absolutnie nieuzasadniony, albo krytyczny komentarz którym można się podzielić, gdy jesteśmy na osobności i w sposób który nie ranił by moich uczuć.
    W towarzystwie uchodzi za dżentelmena, bardzo towarzyską, życzliwą i empatyczną osobę. I podejrzewam że nikt by nie uwierzył jaki potrafi się stać, gdy nie zgadzam się z nim, gdy nie aprobuję jego pomysłów, nagle nie panuje nad językiem, rzuca epitety których nie potrafię mu wybaczyć. Staje się jak zwierzę, które nie kontroluje się zupełnie. Kiedy mówię mu że nie mogę tolerować takiego zachowania, uważa że on sam się nie denerwuje.

    Z jednej strony rozumiem, muszę pracować nad komunikacją z nim, może bardziej się otwierać na niego. Tylko czasem mam wrażenie, że wszelkie kompromisy mogą się odbyć tylko moim kosztem. Czy to są kompromisy? Nie potrafię do niego dotrzeć. Pomysł by porozmawiać z terapeutą, skwitował śmiechem i definitywnie odmówił, bo to nie on ma problem. Dziękuję za artykuł, na pewno rzucił światło na mój problem.

    • Sylwia

      Witaj Amanda, dziękuję za komentarz. Tak jak pisałam w odpowiedzi na poprzednie komentarze: temperament choleryka nie skazuje nikogo na zachowania agresywne i nie zawsze w pełni za nie odpowiada. Czasem agresywne reakcje na krytykę mogą paradoksalnie wynikać np. z czyjegoś niskiego poczucia wartości lub braku dojrzałości. Oczywiście temperament wyznacza pewne tendencje, ale znam wielu choleryków, którzy pracują nad swoimi reakcjami, aby nie raniły one ich bliskich. Ponadto, osoby o cholerycznym temperamencie często próbują przekraczać granice innych osób i potrzeba naprawdę stanowczego oporu oraz jasnego stawiania granic, aby zaczęły je respektować.
      Z całą pewnością w dobrym związku nie chodzi o to, aby kompromisy odbywały się kosztem tylko jednej osoby. Rezygnacja z własnego pomysłu może być trudna dla osoby o dominującym temperamencie, ale jeśli w związku jest wzajemny szacunek, to powinno być tez miejsce na szanowanie zdania i pomysłów drugiej osoby. Jeśli nie pomaga rozmowa z partnerem i wyjaśnienie jak bardzo ranią Cię jego zachowania, zwykle zostaje już tylko stanowcze postawienie granic. Wpis na ten temat pojawi się na blogu wkrótce, więc zapraszam do czytania.

    • a.

      Bedzie tylko gorzej niestety. Po 10 latach takiego zycia od euforii do depresji, dochodze do wniosku, ze nie warto bylo, bo po kazdej klotni, ktora to on napedza i wyprowadza mnie z rownowagi do tego stopnia, ze nim gardze i zamieniam sie w niego zostaje coraz mniej wlasnej wartosci, milosci, planow …Nie wspominajac o braku szacunku…wyzwiskach…hustawce emocjonalnej(raz kocha raz nienawidzi)…Najgorszemu wrogowi nie zycze takiego zwiazku, na zewnatrz pieknie, a w srodku taki rozpierdol!

  3. Kasia

    Wita, ja zyje z cholerykiem, wybrałam za męża.Myslalam,ze dam sobie rade z jego wybuchowoscia ale teraz juz nie daje rady. Maz chce zebym mu byla podporzadkowana nie sprzeciwiala sie jego decyzjom a najgorsze jest to ze mnie obraza wyladowuje na mnie zlosc . Mam poczucie ze traktuje mnie ja kozla ofiarnego. Jestem załamana, mamy dziecko. Chciałabym zeby wszystko sie ulozylo, ale wszelkie rozmowy ze mnie rani, zle traktuje nic nie daja. Maz uwaza ze na to zasluguje. Mysle o rozwodzie, czy jest jakas szansa zeby maz mnie szanowal???

    • Sylwia

      Witaj Kasiu, dziękuję za komentarz. Tak jak pisałam powyżej w odpowiedzi na inny komentarz: w dobrym związku nie może wszystko odbywać się kosztem tylko jednej osoby, w związku powinien być wzajemny szacunek, Jeśli nie pomaga rozmowa z partnerem, zwykle zostaje już tylko stanowcze postawienie granic. Mąż nie ma prawa wyładowywać złości na Tobie – to są jego emocje, a nie Twoje. Nie musisz (i nie powinnaś!) być kozłem ofiarnym.
      Zdarzało mi się widzieć pary, gdzie dopiero widmo rozwodu (czyli ostatecznej granicy dla związku) uświadamiało komuś, że druga osoba naprawdę już nie daje rady i dopiero wtedy następowała zmiana ( lub przynajmniej taka para przychodziła na terapię). Nie jest to jednak gwarancją sukcesu i nie należy „straszyć rozwodem” lekkomyślnie. Jeśli jednak myślisz o rozwodzie poważnie, to powiedz o tym mężowi już teraz. Nie czekaj aż będziesz miała całkowicie dość. Być może to go „obudzi”, ja zawsze wolę wierzyć, że jest na to szansa. W każdym razie zwykle jest to ostateczna weryfikacja tego, na ile komuś zależy na związku. Życzę Ci powodzenia w tej trudnej sytuacji.

  4. Marta

    Witam, mam pytanie. O ile bardzo łatwo jest znaleźć książki z poradami jak żyć z cholerykiem, o tyle jak żyć będąc cholerykiem i nie ranić przy tym innych… jak na lekarstwo. Mam 30 lat, 10 letniego syna i kochającego męża, do tego swoją skłonność do gniewu usprawiedliwiam ich zachowaniem, bo wychodzę z założenia, że zawsze mam rację. Jeśli nie zgadzają się ze mną to manipuluję ich punktem widzenia tak długo aż dojdą sami do wniosku, że mam rację. Przeważnie skutecznie. Jestem agresywna, nie zrobiłabym fizycznej krzywdy nigdy, ani mężowi, ani synowi (w życiu od nas klapsa nie dostał) nawet nie mam takich myśli, jednak słowami potrafię „trafić w sedno”. Przeważnie wychodzą one potokiem słów z ust tak szybko, że dopiero jak skończę orientuje się, że powinnam sobie strzelić w łeb za to co powiedziałam. Nie umiem przepraszać i przyznawać się do błędów. Mój związek nie jest na skraju przepaści tylko dlatego że mój mąż jest niesamowicie cierpliwy i bardzo mnie kocha… ale te „potoki słów” są za każdym razem dla nich obu ogromnym ciosem… Chciałabym nauczyć się słuchać, nie tylko w tedy kiedy może mi się to do czegoś przydać, ale wtedy gdy ktoś chce się ze mną swoim zdaniem podzielić. Moje pytanie jest o książkę, bo od czegoś trzeba zacząć.

    • Sylwia

      Polecam „Osobowość Plus” autorstwa Florence Littauer. Ale też polecam psychoterapię, na zasadzie rozwoju osobistego – lub jakieś warsztaty rozwojowe. Będą szybsze efekty,niż z książką. Tak czy inaczej czeka Cię osobista praca nad sobą, ale bardzo pozytywne jest to, że jesteś gotowa ją podjąć. Mąż na pewno to doceni 🙂

  5. Kreska

    A u mnie w związku jest inaczej. Ja jestem choleryczką a mąż flegmatykiem. Mój tata też był cholerykiem i wiecznie się ścieraliśmy. Uwielbiam spokój i stabilność emocjonalną mojego męża. On twierdzi, że moja energia go mobilizuje i rusza. Jednak rzeczywiście musiałam włożyć sporo pracy w kontrolowanie moich wybuchów złości. Jest to dość długi proces, ale jako prawdziwy choleryk mam entuzjazm do polepszenia siebie 🙂 Niemniej w związku trzeba to mocno przegadać, bo jesteśmy systemem naczyń połączonych i czasem nieświadomie robimy sobie złośliwości czy się prowokujemy nie wiedząc, że to może działać jak płachta na byka. Jako cholerykowi pomaga mi, jak mąż wprost mówi, że ranię słowami jego lub innych. Choleryk tego nie zauważa. Czasem jest jak walec, bo widzi tylko cel.

    • Sylwia

      Super 🙂 gratuluję dojścia do takiego poziomu świadomości i współdziałania z mężem. Naczynia połączone są w każdym związku, jest dokładnie tak jak napisałaś – działanie jednej osoby często nieświadomie prowokuję czy rani drugą.

  6. Sabina

    Witam serdecznie. Niestety zycie z cholerykiem nie jest proste a nawet powiem wiecej bardzo trudne. Maz moj zapewnia mi taka hustawke emocjonalna juz 12 lat i powiem szczerze jestem zmeczona. Np. Jemy obiad w restauracji jest ok a za chwile bo np nie wylaczylam wifi czy transferu w komorce majac malo procent potrafi powiedziec , krzyknac w nerwach „czy Ty masz mozg???”,( wstalam, wyszlam….oczywiscie lzy i on za chwile przepraszam), takich przykładów tysiace.
    Jest ok ale za chwile moze juz byc bardzo zle…zazwyczaj „pierdolki” wyprowadzaja go z rownowagi, wtedy podnosi glos, krzyczy, przeklina , pod moim adresem padaja rozne komentarze…Nie godze sie na to. Nie zasługuje na takie traktowanie. Mam swoj biznes, zajmujac sie domem i trojka dzieci….staram sie jak moge on w domu nic nie pomaga. Fakt nie zawsze mam wyprasowane ciuchy czy gore sprzatnieta ale zwyczajnie nie daje rady.Tez ma swoja firme i mase na glowie, spi po 4 h, ja to wszystko rozumiem…..ale dlaczego mnie od razu atakuje? Auto mi zgaslo to myslalam ze wybuchnie ze zlosci……ja jestem melancholikem na pewno.i wszystko boli mnie dwa razy mocniej.

    Akceptuje ten charakter ale co mam zrobic? Jak reagowac na takie slowa? Na te zlosc? Ktora jak burza szybko sie pojawi i znika. Takich akcji moze byc kilka w ciagu dnia, lub jedna dziennie rzadko wcale…..wyrywa mi cos z reki jak mu.pomagam”tak to mozesz sobie…..”Jestem juz zmeczona, chce odpoczac…..Proszę o rade🌼

    • Sylwia

      Witaj Sabina.
      Powtórzę, co pisałam powyżej w odpowiedzi na czyjś komentarz: temperament choleryka nie skazuje nikogo na zachowania agresywne i nie zawsze w pełni za nie odpowiada. Twój mąż prawdopodobnie nie potrafi sobie radzić z emocjami. Trudno mi udzielić rady, ale myślę, że Twój maż powinien przede wszystkim dowiedzieć się , jak bardzo jesteś zmęczona sytuacją, Wyobraź sobie co będzie, jeśli zachowani męża się nie zmieni – jak długo wytrzymasz, jak będzie wyglądało wasze życie? Gdy już sobie na to odpowiesz, powiedz o tym mężowi, byle nie podczas kłótni. On musi zrozumieć jak bardzo wykańcza Cię ta sytuacja. Może wtedy zdecyduje się pracować nad swoimi zachowaniami. Życzę powodzenia i dużo siły.

  7. Kondziu

    100 % ja jezuuuu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *