kolorowe serce grafika

Po co takie święto?

Walentynki to taki dzień, kiedy tworzą się dwa obozy. Jedni świętują, kupują prezenty i planują romantyczne kolacje, a drudzy ostentacyjnie tego wszystkiego nie robią, mówiąc, że to komercja. Właściwie wszystko jedno, w której jesteś grupie, bo i tak nie chodzi mi przecież o Walentynki.

Osobiście nie uznaję czegoś takiego, jak świętowanie, bo jest święto. Nie uznaję tradycji dla samej tradycji. Święta zawsze są po coś, powstały z jakiegoś powodu i tradycje również tworzą się jako narzędzia realizacji jakiegoś wyższego celu. Z czasem tylko niektórzy zapominają, jaki był ten cel i kultywują puste już wtedy tradycje. Dokładnie tak samo podchodzę do Walentynek. Nie jest dla mnie istotne czy je świętujesz czy nie. Ważne jest, po co ktoś je wymyślił. Najwyraźniej zakochanie czy miłość to sprawy na tyle istotne dla ludzkości, że doczekały się własnego święta, aby w tym dniu szczególnie się nimi cieszyć i je celebrować.

Czy potrzebujesz Walentynek?

Jeśli lubisz obchodzić Dzień Zakochanych, pomyśl przez chwilę o tym, jaką rolę ten dzień odgrywa w Twoim związku. Nie ma chyba nic smutniejszego, niż obchodzenie Walentynek, gdy tak naprawdę w Waszej relacji brakuje bliskości, szczerości czy innych ważnych spraw. To trochę tak, jak siedzenie razem przy wigilijnym stole, gdy połowa rodziny się nie lubi i dzień po świętach będzie się nadal unikać czy kłócić. To jest ta „pusta tradycja”, w której brakuje prawdziwego pojednania, czy głębszego wymiaru.

Walentynkowy prezent może być więc miłym gestem, ale w zależności od sytuacji w związku, może lepsza byłaby poważna walentynkowa rozmowa? Może trudna, ale za to szczera. Może niezgodna z charakterem tego dnia, ale wnosząca znacznie więcej, niż kwiaty czy czekoladki.

Ale nie każdy związek przeżywa przecież kryzys. Jeśli w Twoim związku wszystko jest ok, zapytam: a co po Walentynkach? Czy jest to jedyna okazja to tego, żeby w wyjątkowy sposób spędzić razem czas czy zainwestować go w pogłębienie relacji? Mam nadzieje, że nie. Mam nadzieję, że nie potrzebujesz Walentynek do tego, aby na co dzień dbać o wzajemne relacje i pielęgnować uczucie. Tego w każdym razie życzę każdej parze.

Obóz przeciwny

Jeśli uważasz natomiast, że Walentynki to komercja, w porządku. Zachęcam, by nie robić nic wbrew sobie, bo to traci sens. Ważne dla mnie jest jednak to, czy w jakikolwiek inny sposób zastępujesz ideę tego dnia. Nie chodzi oczywiście o świętowanie Walentynek np. w sierpniu, ale o to, czy w jakiś inny sposób znajdujesz czas, aby codziennie dbać o najbliższą relację, czy szczególnie ją od czasu do czasu celebrować?

Dzień Zakochanych nie ma więc ostatecznie znaczenia, bo sedno sprawy leży gdzie indziej. Gorąco zachęcam, aby codziennie w swoim związku pielęgnować małe rytuały, które podtrzymują wzajemne ciepłe uczucia. Namawiam, żeby raz na jakiś czas wyjść gdzieś tylko we dwoje lub w domu spędzić szczególny czas na byciu razem (bez sprzątania, planowania zakupów i innych codziennych tematów). Nalegam, żeby konflikty rozwiązywać możliwie szybko i uczyć się, jak robić to coraz bardziej konstruktywnie.

A z Walentynkami sugeruję zrobić to, co uważasz za stosowne 🙂