... bo dobrze być razem.

„Domyśl się” – czyli o komunikacji w związku słów kilka.

obrażone filiżanki

Zaryzykuję stwierdzenie, że jeśli w związku są problemy, to na sto procent jest także problem z komunikacją. Jednak doświadczenie pokazuje, że większość par, niekoniecznie będących w kryzysie, miewa trudności w komunikacji. Ten artykuł to początek cyklu wpisów na temat skutecznego porozumienia w związku. Omówię w nim jeden z najpowszechniejszych i najbardziej szkodliwych błędów w komunikacji.

Dwóch budowniczych

Dobra komunikacja to podstawowe narzędzie do budowania związku. Pomyśl przez chwilę: dwoje zupełnie różnych ludzi decyduje się być razem. Maja inną historię życia, inne osobowości, pochodzą z innych rodzin i mają inne oczekiwania wobec życia i potencjalnego partnera. I tych dwoje ludzi próbuje zbudować związek, który im obojgu będzie odpowiadał. Często przyrównuję związek do budowli. Wyobraź sobie, że dwóch budowniczych chce zbudować coś razem. Każdy z nich ma jakieś wyobrażenie (mniej lub bardziej jasne) tego, co chce stworzyć. Przyjmijmy, że maja też inną osobowość: jeden z nich planuje wszystko w szczegółach, a drugi działa spontanicznie i tworzy pod wpływem impulsu. I teraz wyobraź sobie, że budowniczy nie komunikują się ze sobą lub ich komunikacja jest kiepska. Domyślasz się już pewnie, jaki efekt będzie miała ich praca i jak wiele będzie ich kosztować taka współpraca. Niestety wiele związków bardzo przypomina ten obraz.

Jeśli dwoje ludzi naprawdę chce, żeby coś trwałego i pięknego powstało w ich związku, muszą się komunikować i to jeszcze zanim ten związek na dobre przypieczętują.

„Domyśl się”

Jednym z największych zabójców porozumienia jest oczekiwanie, żeby druga osoba doskonale rozumiała, o co nam chodzi. Najlepiej bez naszej pomocy, używając telepatii lub innej formy przekazu myśli. To oczekiwanie bywa wyrażane zdaniami takimi jak:

„Powinieneś się domyślić!”

„Przecież wszyscy wiedzą, że…”

„To chyba oczywiste!”

„Jak możesz tego nie rozumieć?”

„Myślałem, że też ci się to podoba.”

„Wiem, co masz na myśli!”
Jest to jeden z najpowszechniejszych błędów w komunikacji, który pokazuje, jak bardzo jesteśmy skupieni na sobie i jak bardzo zakładamy, że nasza wizja świata jest wizją powszechną. To, co nam się podoba, powinno podobać się wszystkim. To, czego nie tolerujemy, powinno być jasne dla innych. To, co mamy na myśli, powinno być tak oczywiste, że aż wstyd o to pytać. Nasze oczekiwania od życia powinny być natychmiastowo rozpoznane przez naszego partnera, zaraz po tym jak się w nas zakocha.

Niestety rzeczywistość terapii par potwierdza, że wiele poważnych kryzysów zaczyna się właśnie od braku dobrej komunikacji.

Eskalacja konfliktu

Ten prosty błąd („Domyśl się”) bywa przyczyną problemów głównie dlatego, że niezrozumienie wywołuje zwykle negatywne emocje, oskarżenia, agresję czy atak na drugą osobę.

Klasyczna ilustracja z życia:

Ona: Wszystko mnie w tym mieszkaniu denerwuje, jest źle urządzone, mam ochotę coś w nim zmienić na wiosnę.

On: (z irytacją) Przecież ustaliliśmy, że musimy oszczędzać! Nie zgadzam się na żadne zakupy, ty byś tylko ciągle chciała wydawać pieniądze!

Efekt: ona prawdopodobnie zareaguje negatywnymi emocjami i kłótnia gotowa.

Jak mogłaby wyglądać ta rozmowa, gdyby On powstrzymał swoje emocje i zadał jedno proste pytanie?

Ona: Wszystko mnie w tym mieszkaniu denerwuje, jest źle urządzone, mam ochotę coś w nim zmienić na wiosnę.

On: Co dokładnie masz na myśli? Co chciałabyś zmienić?

Ona: Nie wiem, może poprzestawiam meble, założę inne firanki, kupię jakąś małą dekorację…

On: Ale ustaliliśmy, że będziemy oszczędzać.

Ona: To może kupię tylko jakiś niedrogi drobiazg, widziałam piękne hiacynty za 5 złotych.

Efekt: jest duża szansa, że obyło się bez negatywnych emocji i kłótni.

 Recepta na porozumienie

Sposób na uniknięcie tego błędu jest w teorii bardzo prosty. Trzeba zapamiętać i przyswoić dosłownie jedną zasadę:

Nigdy nie zakładaj, że rozumiesz drugiego człowieka.

Nie poprawi to oczywiście całej komunikacji (dziś omawiam tylko jeden błąd) ale jest absolutnym fundamentem porozumienia. W teorii proste – w praktyce, mniej. Dlaczego tak trudno zastosować się do tej zasady?

Najważniejszy powód jest taki, że każdy człowiek ma wypracowany swój własny system rozumienia świata i przypisywania znaczeń słowom. Tworzy się on przez wiele lat, w oparciu o wzorce rodzinne, doświadczenia życiowe i różnice indywidualne. Automatycznie przypisujemy pewne znaczenia naszym i cudzym słowom, zachowaniom. Powstrzymanie tego automatyzmu wymaga samoświadomości, dystansu do własnej osoby i własnego rozumienia. Wymaga tez akceptacji faktu, że inne rozumienie świata nie jest gorsze, ani naszego rozumienia nie czyni gorszym. Jest po prostu inne. Trudno byłoby zresztą oczekiwać, że dwie odmienne od siebie osoby będą wszystko rozumieć identycznie. A jednak często tego właśnie oczekujemy.

Jest jednak możliwe, aby poprawić swoją komunikację w tej kwestii. Po pierwsze, przyjmij jako zasadę, że nigdy nie możesz być pewny o co chodzi drugiej stronie. Po drugie, zadaj odpowiednie pytania, aby nabrać jasności. Przykładowe dobre pytania to:

„Co konkretnie masz na myśli?”

„Co przez to rozumiesz?”

„Czy chodzi ci o to, że…”

„Chcę się upewnić czy dobrze rozumiem…”

„Co dla ciebie oznacza…?”

Zobaczmy je na przykładzie:

Ona: „Jest mi przykro, bo mnie nie szanujesz!”

On: „Co konkretnie masz na myśli?” (lub „Co dla ciebie oznacza szacunek?”)

Ona: „Nie zapytałeś mnie o zdanie na temat XYZ, tylko od razu kupiłeś model, który doradzał ci kolega”

Efekt: przynajmniej wiadomo jakie zachowania Ona interpretuje jako brak szacunku

Chciej mnie zrozumieć

Jednak aby te zasady zadziałały, jest jeszcze potrzebny wysiłek z drugiej strony. Trzeba przyjąć wyjaśnienie i nie dyskutować z nim, nawet jeśli czujemy się zaatakowani osobiście lub uważamy, że wyjaśnienie partnera nie ma dla nas sensu.

Najłatwiej pokażę to rozwijając nasz klasyczny przykład:

Ona: „Jest mi przykro, bo mnie nie szanujesz!”

On: „Co konkretnie masz na myśli?”

Ona: „Nie zapytałeś mnie o zdanie na temat XYZ, tylko od razu kupiłeś model, który doradzał ci kolega”

On: Chyba zwariowałaś! Obrazisz się, bo nie zapytałem cie o zdanie?! Przecież ty się na tym nie znasz!

Efekt: jak się zapewne domyślacie, raczej wzbudzi to jej negatywne emocje i konflikt gotowy.
Jak przełamać ten pat? Warunkiem podstawowym jest szczera chęć zrozumienia drugiej osoby, wyjścia jej naprzeciw i akceptowania jej odmienności. Ważna jest także motywacja do rozwiązywania potencjalnych konfliktów i trzymania swoich emocji na wodzy. Wreszcie, bardzo ważne: gotowość do przyznania, że naszym zachowaniem kogoś skrzywdziliśmy (choćby nieumyślnie). Jeśli zabraknie tego ostatniego, każdą tego typu sytuację będziemy wykorzystywać, aby bronić siebie, swojego ego, podkreślać, że z nami jest wszystko ok, naturalnie w przeciwieństwie do partnera. To droga do budowania dystansu, żalu, pretensji i niechęci do partnera. Ostatecznie, jest to potencjalna droga do rozpadu związku.

Ostatni przykład – jak mogłaby zakończyć się powyższa sytuacja, gdyby On nie bronił się, tylko chciał szczerze ją zrozumieć?

Ona: „Jest mi przykro, bo mnie nie szanujesz!”

On: „Co konkretnie masz na myśli?”

Ona: „Nie zapytałeś mnie o zdanie na temat XYZ, tylko od razu kupiłeś model, który doradzał ci kolega”

On: „Nie wiedziałem, że chciałaś powiedzieć, co myślisz w tej kwestii. Myślałem, że te sprawy cię nie interesują. Nie miałem intencji okazać ci braku szacunku, po prostu podjąłem decyzję automatycznie.”

Ona: „Jako twoja żona chciałabym, żebyś uzgadniał ze mną każdy większy zakup. Nawet jeśli nie będę mieć zdania, będę czuła, że się ze mną liczysz i właśnie to oznacza dla mnie szacunek.”

On: „Ok, przepraszam, nie wiedziałem, że to sprawi ci przykrość. Nie ma sprawy, postaram się zawsze pytać cię o zdanie.”

Efekt: nawet jeśli nie pójdzie aż tak gładko, jest szansa na prawdziwe porozumienie i konstruktywne wnioski na przyszłość.

Podsumowanie

Podsumowując, pierwsze kroki do dobrej komunikacji to:

  • Nigdy nie zakładaj, że rozumiesz drugiego człowieka
  • Zadaj właściwe pytanie
  • Wykaż szczerą chęć zrozumienia drugiej osoby, zaakceptuj jej odmienność
  • Trzymaj swoje emocje na wodzy i kieruj się przede wszystkim chęcią wyjaśnienia sytuacji/rozwiązania konfliktu
  • Wykaż gotowość do przyznania, że mogłeś/-aś kogoś skrzywdzić – nawet nieumyślnie. Przeproś, jeśli trzeba.

Oczywiście w tej sytuacji jest jeszcze wiele elementów, które mogą potencjalnie zepsuć komunikację i doprowadzić dwoje ludzi do konfliktu. Omówię je w kolejnych artykułach, a tymczasem chcę zapytać Was o doświadczenia w tym temacie.

W jaki sposób radzicie sobie w sytuacjach takich nieporozumień? Jakie słowa czy zwroty są zupełnie inaczej rozumiane przez Ciebie, a inaczej przez Twoją drugą połówkę? Piszcie w komentarzach.

P.S. Mam małą prośbę do Ciebie. Zależy mi bardzo na promocji tego bloga, więc jeśli uważasz zawarte tu treści za wartościowe, poleć go proszę swoim znajomym i kliknij „Lubię to”. Dzięki temu będę mogła dotrzeć do szerszego grona osób, dla których ważne są tematy budowania i ratowania relacji. Dziękuję 🙂

4 Comments

  1. Ola

    Dziekuje za artykul – bardzo pomocny.

  2. M

    Artykuł nie opisuje całości problemu. Takie zachowanie 'jego’ daje świetne warunki dla 'niej’ do nadużyć, czyli oboje popadają w drugą skrajność. Należałoby jednocześnie poruszyć ten problem. Drobiazg, ale jednak wyczuwa się lekką nieobiektywność autorki, która skonstruowała przykłady tak, że w negatywnym świetle zostaje postawiony 'on’, podczas gdy wszyscy wiemy, że problem 'domyśl się’ to domena głównie kobiet. Należałoby skonstruować przykład bez nacisku na płeć. Inaczej artykuł zostanie źle zinterpretowany przez osoby na prawdę oczekujące porady – kobieta wykorzysta go, by udowodnić, że to 'oni’ mają kłopot z komunikacją.

    • M

      Tu przykład artykułu neutralnego płciowo: https://facetpo40.pl/zwiazek/komunikacja-w-zwiazku/.

    • Sylwia

      Drogi/-a M. , chyba źle zrozumiałeś/-aś moje intencje. Ten artykuł nikogo nie stawia w złym świetle. To tylko przykład. Nie zamierzałam żadnej z płci oczerniać. Uważam, ze zjawisko automatycznego „domyślania się” o co chodzi drugiej osobie jest niezależne od płci. Wynika ono głównie z faktu, że każdy z nas od razu interpretuje słowa czy zachowania drugiej osoby przez własny pryzmat i nadaje im własne znaczenie. Łatwo wtedy o mylne odczytanie intencji. Twój komentarz jest tego świetnym przykładem. Odebrałeś/-aś artykuł jako nieobiektywny, tak jakbym miała intencje przedstawienia mężczyzn w złym świetle. Moje intencje były inne 🙂 Dokładnie tak to wygląda w bliskich relacjach – oceniamy czyjąś wypowiedź lub zachowanie, zamiast się upewnić czy dobrze zrozumieliśmy, co nadawca próbował przekazać. Klasyka gatunku. Właśnie o tym jest ten post 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂

Skomentuj M Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *