... bo dobrze być razem.

Jak codziennie mieć Dzień Kobiet?

kolorowe tulipany

Czy chciałabyś mieć Dzień Kobiet codziennie? Kwiaty, prezenty, wyjątkowe traktowanie – która kobieta tym pogardzi? Hm, to chyba pytanie retoryczne 😉 Wiele z nas żałuje, że to tylko jeden dzień, po którym stosunek do nas i naszej chlubnej roli we wszechświecie wraca do porządku dziennego (oczywiście u każdego ta codzienność wygląda nieco inaczej). Mój zeszłoroczny post z okazji Dnia Kobiet był kierowany głównie do Panów (vide: Nie kupuj kwiatów na Dzień Kobiet). Dla odmiany ten jest skierowany wyłącznie do Pań.

Dostrzec kobiecość

Mnóstwo kobiet, także podczas terapii, narzeka na to, w jaki sposób są traktowane przez swoich partnerów. Zarzucają im, że po latach związku są traktowane bardziej jak gospodynie, matki, przyjaciółki, kucharki, itp. Mężczyźni przestają dostrzegać kobiecość swoich żon, partnerek. Przestają doceniać ich szczególny wkład w związek czy życie rodzinne (oczywiście mężczyźni również mają swój wkład, który wymaga zauważenia, jednak dziś nie o tym). Kobiety przestają się czuć kimś szczególnym i mam wrażenie, że przyzwyczajają się do tego stanu rzeczy, tłumacząc to rutyną, codziennością, zabieganiem i tym, że tak jest „u wszystkich”, więc widać musi tak być.

Czy jednak naprawdę musi tak być? Czy zgadzasz się na to, aby twój związek właśnie tak wyglądał? Jestem zwolenniczką stwierdzenia, że człowiek w dużym stopniu jest kowalem swojego losu. Wierzę też, że inni pozwalają sobie wobec nas na tyle, na ile się zgadzamy. Do czego chcę więc dzisiaj namówić kobiety w związkach?

Do niezgody. Niezgody na taki stan rzeczy, który w głębi duszy ci nie odpowiada, ale zaprzestałaś już wszelkich starań. Do niezgody na zapominanie o tym, że jesteś kobietą i o tym, żeby to doceniać na co dzień, a nie tylko od święta. Zapytasz: ale co ja mogę zrobić, to chyba rola mojego męża, a jemu najwyraźniej się nie chce, skoro tego nie robi. Owszem, to partner ma cię docenić, ale odpowiedzialność za twoje potrzeby spoczywa przede wszystkim na tobie.

Zmiana w dwóch krokach

Jeśli chcesz zmiany w tej dziedzinie, proponuję dwa proste kroki. Po pierwsze zastanów się, co dla ciebie oznacza zauważanie/docenianie ciebie jako kobiety? Czy potrzebujesz więcej komplementów, ciepłych słów, docenienia czy drobnych gestów? Więcej czułości, odciążenia w obowiązkach, a może bukietu kwiatów od czasu do czasu? Jakie zachowania twojego partnera sprawiają, że bardziej czujesz się kobietą? Ważne, żebyś myślała o konkretnych zachowaniach. Stwierdzenie, że czujesz się kobieco, gdy mąż okazuje ci więcej uczucia, jest zbyt ogólne. Sprecyzuj, jak ma to uczucie okazywać (być może pomocny będzie mój wcześniejszy wpis o 5 językach miłości?). Możesz też przypomnieć sobie, jakie zachowania partnera w przeszłości pomagały ci czuć się bardziej kobieco.

Jeśli już wiesz, co może zrobić Twój partner, czas na krok drugi. Powiedz mu o tym. Tak, wiem, kobiety nie lubią prosić o takie rzeczy. „On powinien wiedzieć to sam z siebie i doceniać mnie z potrzeby swojego serca”. Tutaj stajesz przed pewnym wyborem. Jeśli do tej pory partner tego nie robił (lub zdarzało się z rzadka), to być może dlatego, że nie wiedział jak bardzo to jest dla ciebie ważne. Może nie sądził, że oczekujesz tego nadal, gdy minęły już pierwsze lata związku. Może jest zmęczony, zapracowany i trudno mu jest się zastanawiać, jakie są twoje potrzeby. Może myśli, że to co robi jest wystarczające, albo zwyczajnie nie wie, co jeszcze mógłby zrobić. Wreszcie, lenistwo czy wygodnictwo naszych partnerów to również jedna z możliwych opcji.

Ostatecznie powód nie ma znaczenia. Dopóki nic nie powiesz, nie zakomunikujesz swoich potrzeb, obecny stan rzeczy się nie zmieni. To jest właśnie ten wybór, o którym mówię. Rzeczywistość jest jaka jest, nie masz wpływu na to jaki jest twój mąż lub jak się zachowuje. Ale to ty decydujesz czy wyrazisz na to milczącą zgodę, czy spróbujesz to zmienić. Ostatecznie i tak do partnera będzie należała odpowiedź. On będzie musiał zdecydować czy uwzględni twoje potrzeby, czy nie. Ale cokolwiek się stanie, nie będziesz mogła sobie zarzucić tego, że nie spróbowałaś.

Co jeśli on to zignoruje?

Jest jedna podstawowa zasada w dziedzinie relacji międzyludzkich. Mówi ona, że za relację odpowiadają w równym stopniu obie jej strony. Jeśli ty ze swojej strony robisz wszystko co możesz, aby związek był satysfakcjonujący, to bardzo dobrze. Warto, żeby partner wiedział, że w twoim odczuciu starasz się dbać o związek, a jednocześnie masz takie, a nie inne potrzeby, na które on musi odpowiedzieć. Jeśli je zignoruje, powinien wiedzieć, że nie jest ci wszystko jedno. Powinien jasno usłyszeć, że nie jesteś zadowolona z takiego stanu rzeczy. Powinien mieć świadomość, że trudno będzie ci się dalej starać, jeśli on nie da czegoś od siebie. Po prostu nie na tym polega dobry związek. Tu potrzebne jest obopólne zaangażowanie.

Zwykle, gdy związek nie jest w poważnym kryzysie, szczera rozmowa (czasem więcej niż jedna), wystarczy. Ważne jednak, żebyś w ogóle zaczęła o tym mówić i to bardzo konkretnie (na poziomie preferowanych zachowań twojego męża). Wielokrotnie widziałam podczas terapii, że taka zmiana w sposobie działania pomaga mężczyznom dokonywać zmian w swoim zachowaniu. On często nie robią czegoś dlatego, że nie rozumieją o co tak naprawdę chodzi ich partnerkom. Nie ma się co dziwić – nie są przecież kobietami, trzeba im to krok po kroku wytłumaczyć. Z moich doświadczeń wynika, że jest to możliwe, jeśli tylko mężczyzna chce zrozumieć, a kobieta cierpliwie tłumaczy. I wskazuje na konkretne zachowania, które trafiają w sedno jej potrzeb.

Panowie czasem unikają wdrażania pewnych zmian też dlatego, że wyczuwają wysiłek z tym związany. Co więcej, wiedzą podświadomie, że jeśli nie zareagują na narzekanie czy słowa żony, to… nic się nie stanie! Dlatego zachęcam do jasnego wyrażania niezgody na taki stan rzeczy. Nie przez narzekanie, marudzenie, złośliwe komentarze.

Chodzi o konstruktywne wyrażanie niezgody: jasne, dobitne, z informowaniem o konsekwencjach. Niech partner ma świadomość co się stanie, jeśli nie zmieni swojego zachowania. A co się ma stać? Choćby to, że poczujesz się ignorowana, że będzie ci przykro, albo nie będziesz mieć ochoty odpowiadać na potrzeby męża. Nie na złość, nie w akcie zemsty. Takie są prawa naszej psychiki. Trudno o pozytywne emocje w związku, gdy mówisz o czymś jasno, a druga strona to jawnie ignoruje. Uważam, że tylko takie jasne i stanowcze podejście może tu zadziałać. Przemyśl więc, czy nie warto zmienić strategii? Stawką może być twój codzienny Dzień Kobiet.

Życzę dziś wszystkim kobietom, aby miały siłę i mądrość w staraniach o coraz lepsze związki. Życzę też, aby wasi partnerzy zrozumieli, jakie skarby mają u swojego boku. Aby zawsze doceniali to, co wasza kobiecość wnosi do ich życia. Pięknego dnia!

2 Comments

  1. Kasia

    Skojarzyło mi się to z filmem z Meryl Streep „Dwoje do poprawki”. Tam jest pięknie pokazana dojrzała kobiecość, oporny partner i trudna zmiana obojga bohaterów. I to, że można skruszyć „skamieliny”, które nas od siebie oddalają. Odpowiedzialnie.

    • sylwia

      To prawda, w tym filmie zmiana w związku zaczyna się właśnie od niezadowolenia kobiety i jak widać udaje im się 🙂 Dziękuję za komentarz, a film gorąco polecam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *